Bawmy się w swoich klockach
Strona, na której jesteś, poświęcona jest tematyce sportowej, ale poświęcam też uwagę wszystkiemu, co jest bliskie sportu. Nie inaczej jest z jedzeniem, które dostarczamy do naszych głodnych żołądków. Pytanie tylko, czy robimy to w odpowiedni sposób? Postanowiłem zaprosić specjalistę! Robert Goluch był moim gościem, który na co dzień jest dietetykiem sportowym, klinicznym, a już niedługo psychodietetykiem. Zdecydowanie piszę tutaj o pasjonacie. Współpracujemy już prawie 3 lata (17.11.2022 – dzień, w którym piszę ten post). Bardzo cenię sobie jego wiedzę i doświadczenie. W pełni mu zaufałem, chociaż jestem dość upartą osobą. Moje ambicje sportowe były i są zawsze wielkie, ale mój talerz pozostawiał wiele do życzenia, a raczej nie wiedziałem, jak się do tego zabrać. Pragnąłem lepszej sylwetki, a także poprawy swoich wyników. Pomyślałem… jedzenie! To ono musi stworzyć różnicę! No i oczywiście tak było, ale… Moja historia była i jest długa. Opowiem o niej przy innej okazji, bo wymaga ona większej uwagi, ale mówiąc w skrócie… nabawiłem się zaburzeń odżywiania. Demonizowałem różne produkty, które rzekomo mogły mi zaszkodzić. Były to objawy ortoreksji. Robert okazał się bardzo pomocną osobą, bo pomógł mi z tego wyjść, a przynajmniej wskazał mi drogę. Nie jestem jeszcze w pełni z tego wyczyszczony, ale jestem już świadomy tego, jak to ma na prawdę wyglądać.
Postanowiłem, że musimy nagrać film i poruszyć kwestie, które siedzą w głowach wielu ludzi. Zapraszam Cię do oglądania i wysłuchania. Przed Tobą kawał wiedzy i wartości na tacy!